O ile kolor przewodni był oczywisty to reszta już nie.
Ja jak mantrę powtarzałam, że coś wymyślę.
Kura?! A tak, to w hołdzie Brygidy.
(Malowanie bardzo relaksuje... polecam!)
Ra Ma Da... też nie bez znaczenia.
Drewienko malowałam, tapowałam, cieniowałam,
ale warto było dla takiej harmonii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz