Chciałam złamać tą czerwień, więc wybrałam niebieskie dodatki. Ostatnio wzbogaciłam moją kolekcję o 3 tusze, więc nowożeńców potraktowałam lekko zielonym. Zrobiło się jakość bardziej nastrojowo, jak dokleiłam pólperełki i serduszka.
Pierwsza współpraca z wykrojnikiem. Jednak człowiek uczy się na błędach i szybko nabiera praktyki. Elementy wycięte, więc teraz kleję... Sklejam i łączę, bo to bardzo pracochłonne jest, ale warto, bo bazę już mam. Teraz to co lubię najbardziej... ozdabianie.
Cynowe Gody warto podkreślić skoro się wtedy tam było. Dobrych imprez :P się nie zapomina. To ta jedna z prac, na które miałam milion pomysłów. Postawiłam na sztalugę z ozdobą. Zrobiłam dwa niebieskie kwiatki, kilka liści i kombinowałam co dalej.
Wymyśliłam sobie taką małą torebkę, która pomieści prezent=pieniądze. Kwiatuszki zrobiłam przy wsparciu dziurkacza, i przyrządu do wytłaczania. Dość czasochłonne, ale wolego aż nadto.
Zamysł się nie zmienił, ale troszkę wykonanie. Stąd tort dwukolorowy i ławeczka jakby inna :), a przegródki mają ozdobne krawędzie. Końcowy efekt przeszedł moje oczekiwania.
A wszystko zaczęło się od tego, że strasznie spodobał mi się ten papier. Potem się głowiłam jak go wykorzystać, czyli trochę jak w małżeństwie :P... Wymyśliłam sobie tort, ławeczkę i napis. Dodam troszkę ozdób na piance, całość zamocuję w tej ramce, a co dalej to zobaczymy... dzisiaj jutro zawsze